Niektóre z Was może widziały już w sklepach nowość Lovela - Odplamiacz.
Wiadomo, plamy z marchewki, dyni czy malin łatwo nie schodzą a szkoda ubranek.
Miałam śliczne śliniaczki całe w plamach po marchi, takich dwudniowych. Postanowiłam spróbować, trudno, najwyżej poszłyby do kosza.
Przeżyłam szok. Tego się nei spodziewałam. Polałam trochę odplamiacza na plamy, potarłam bez dodatku wody i plamki zaczeły naprawdę schodzić. Później włożyłam sliniaki do miski z zimną wodą i zostawiłam na 4h. Następnie wypłukałam i plamy zeszły jakby wogóle ich nie było.
Następnego dnia moja mama wypróbowała odplamiacz na beżowych spodniach mojej siostry które przy pasku zafarobwały w czasie prania. Zrobiła dokładnie tak samo jak ja i wszystko zeszło.
Podsumowując:
Lovela działa lepiej niż tradycyjne odplamiacze
Jest wydajna i nieszkodliwa dla dzieci
Pozwala zaoszczędzić pieniądze gdy ubranka dają się doprać
Ma przyjemny delikatny zapach
Od tamtej pory Lovela stale jest w łazience mojej i mojej mamy. Z czystym sumieniem polecam ją wszystkim moim znajomym, nie tylko młodym mamuśkom.
Wypróbujcie i Wy, napewno nie będziecie żałować :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz